Ostatnio mocno zastanawiam sie kim naprawdę jestem.To znaczy,ja dokładnie wiem kim jestem ogólnie.Bardziej chodzi mi o to,że jako zdecydowany humanista a przy tym prosty robol(paradoks?),nie powinienem mieć problemów z wiarą.Taką zwykłą,niedzielno,kościelno,świąteczną.Czyli,jest niedziela.Ubieramy czyste buty,świąteczne spodnie i koszulę(wszyscy takie mamy),Wiolka pod rękę,dzieci po bokach i typowa polska,katolicka rodzina sunie do kościoła.W moim przypadku to sie sprawdzało do momentu wyjazdu z Polski.Co dziwniejsze,właśnie mój tutejszy,emigracyjny proboszcz jest takim prawdziwym księdzem.Takim który ma czas,który nie patrzy na to ile masz,tylko ile możesz poświecić.Mimo to ja dopiero tutaj nabrałem wątpliwości.bo tak naprawdę czym jest wiara?Dokładnie,to jest WIARA.czyli coś czego nie jesteśmy w stanie udowodnić.coś co polega tylko i wyłącznie na dobrej woli.Tak naprawdę cała religia katolicka opiera się na dogmatach(nie wiem jak jest w innych religiach.jestem kierowcą,nie teologiem.jade swoim drajwerskim tokiem myślenia).Większości z nich nie jesteśmy w stanie potwierdzić,co więcej.tak naprawdę nie ma nawet historycznych dowodów że miały miejsce.Tacy na przykład trzej królowie:Kacper,Melchior i Wańkowicz.oups Baltazar.Kto jest w stanie ich umiejscowić w historii?Co innego gwiazda betlejemska.Ja sam widziałem ją 2000 lat później nad Polską.Ale mnie i trzech króli dzieli 2000 lat postępu i co dla nich było boską ingerencją,dla mnie jest kometą.O ile to komuś odpowiada to spoko wodza.Wiadomo,każdy musi w coś wierzyć.Problemem dla mnie jednak jest fakt innego rodzaju.Skoro jest to zwykła ściema to co powiedzieć tym którzy zginęli za wiarę?Co powiedzieć tym wszystkim ofiarom inkwizycji,albo ofiarom wszystkich świętych wojen i wypraw krzyżowych?Co wreszcie powiedzieć naszym wspaniałym bojownikom o IV Rzeczypospolitą z Bogiem na samym początku preambuły konstytucji?Ciarki mnie przechodzą,kiedy pomyślę ile zła wyrządzono w imię czegoś czego tak naprawdę nikt nigdy nie widział.Przecież nawet nasza kultura jest podporządkowana wierze w Boga.Może tu właśnie leżą podstawy całego zła tego świata?dwa tysiące lat i tylko jedno słowo: OUPS!
Wlasnie założyłem sobie swojego pierwszego bloga.Teraz zaczynam się zastanawiać dlaczego. Każdy czasem musi wyrzucić z siebie jakieś swoje przemyślenia.Ja także.Najwięcej czasu mam w czasie jazdy(jestem kierowcą ciężarówki).Ale spokojnie,nie mam aspiracji aby zrobic z tego bloga karte drogową.Poza tym ile postów można napisać w stylu:wstałem o trzeciej,wypiłem kawę,ruszyłem 460 koni z miejsca.Asfalt nawijał się na koła,ja się czułem jak pierdoła.Po dwóch godzinach stanąłem,walcząc z huraganowym wiatrem i zacinającym deszczem rozpiąłem plandekę(latem oczywiście ta garstka emocji siłą rzeczy odpadnie,chociaż w tym roku akurat pogoda jest bardziej listopadowa niż czerwcowa).Wypiłem kawę(dziennie musze wypić cztery),Potem znowu jechałemNa końcu stanąłem na parkingu,wypiłem piwo(zwrot akcji!! już nie kawa),poszedłem spać.Rano wstałem,wypiłem kawę.......Po jednym takim poście mógłbym bloga zlikwidować.Dlatego raczej moja praca bedzie tłem.Takie jest założenie. |
Archives
May 2015
Categories |