Gdy ostatnia sekunda zastygnie
A wskazówka oświeci bezkresność Tartaru.
Budzić się zaczną pajęcze harpie moheru
I pluć wściekłym jadem żalu.
Z kościelnej otłuszczonej ławy
Swą złość i niedowierzanie
Przeniosą pod cmentarne bramy
Darmo czekając na wieńców tryumfalne
Łkanie.
Swoimi sztucznymi, krokodylimi łzami
Rozmyją ostatnią smutną klepsydrę
Nie widząc jej wcale.
Nie czuję wstydu, zażenowania.
Złość tylko we mnie wciąż wzbiera,
Że człowieka widzicie dopiero,
Gdy człowiek umiera.
A wskazówka oświeci bezkresność Tartaru.
Budzić się zaczną pajęcze harpie moheru
I pluć wściekłym jadem żalu.
Z kościelnej otłuszczonej ławy
Swą złość i niedowierzanie
Przeniosą pod cmentarne bramy
Darmo czekając na wieńców tryumfalne
Łkanie.
Swoimi sztucznymi, krokodylimi łzami
Rozmyją ostatnią smutną klepsydrę
Nie widząc jej wcale.
Nie czuję wstydu, zażenowania.
Złość tylko we mnie wciąż wzbiera,
Że człowieka widzicie dopiero,
Gdy człowiek umiera.